„Zwycięska” Hanka, pełna wigoru i oczywistego polotu, nabrała wiatru w żagle. Chyba naprawdę uwierzyła, że wygrała i dlatego uwierzyła w siebie i to do tego stopnia, że wypowiedziała się ostatnio nawet w temacie katastrofy smoleńskiej. No, bo niby czemu miałaby się nie wypowiedzieć, zwłaszcza gdy poczuła grunt pod nogami, który dopiero co, usuwał jej się spod nóg? Przecież jest jednym z wielu „autorytetów”, które wiedzą…… lepiej. I tak dziarska Hania w programie TVN-u - „Babilon” autorytatywnie stwierdziła, że naukowcy badający przyczyny katastrofy smoleńskiej:
to osoby, które chcą w ten sposób się wybić, one są nikomu nieznane w Polsce. Dla nich to szansa nabrania rozgłosu
Ponadto oznajmiła, że w sprawie tragedii 10/04 wszystko jest już jasne i nie ma sensu pochylać się nad tą kwestią oraz, że :
dla mnie była to klasyczna katastrofa, jak zderzenie pociągu
Jak widać, HGW musi być bardzo pewna siebie, dobrze poinformowana i przekonana, skoro wypowiada się w sposób tak zdecydowany.
Na podniesiony przez Elżbietę Jakubiak zarzut o zaniedbaniach rządu w sprawie katastrofy smoleńskiej, pani Hanka zdecydowanie stwierdziła:
to neverending story dla podtrzymywania pewnego napięcia. (...) Najlepiej by było, by przewodniczący Jerzy Miller i cała ta komisja wciąż funkcjonowała. Powinien być cały czas zaangażowany i dłużej to tłumaczyć
A na zarzut Jakubiak o zbyt późnej reakcji rządu na tragedię odpowiedziała:
te argumenty są irracjonalne! Zebrali się wtedy, kiedy się zebrali - to była sobota, ja wróciłam z ZOO i organizowałam grupę, też nie wiedziałam co... Pan prezydent, wtedy marszałek, przekroczył jakieś wszystkie możliwe prędkości! (...)Pani akurat siedzi w Smoleńsku... Jestem zdziwiona, że pani się dziwi. Jeśli chodzi o komisję - ona napisała raport, nie można ciągle żyć przeszłością! Żyje się tu i teraz! Co nam to da? Wrak tam jest, bo tam spadł samolot! Nikt tam nie pójdzie i nie zapakuje tego wraku.
No cóż, rozumiem, że po przeżytej traumie referendalnej w panią Hanię wstąpiły nowe siły, ujawnił się skrywany do tej pory temperament, a i mózg zaczął sprawniej(?) pracować, ale żeby aż tak? Błyskotliwość wypowiedzi HGW jest powalająca. Pani Hanka poczuła się kompetentna zabrać głos w sprawie Smoleńska i to niepytana. Jakiś wewnętrzny mus musiał nią kierować, nie może być inaczej. Musiała w końcu to z siebie wyrzucić, a kto wie, może poczuła się nawet zobowiązana? W końcu jest nieodwołanym prezydentem, a nawet nowym szefem. Jak widać przeżyta trauma w jej przypadku eksplodowała nową energią, którą pani Hania emanuje.
Szkoda tylko, że trauma pani Hanki ma się nijak do naszej traumy, jakiej wielu z nas doświadczyło 10 kwietnia 2010 roku i której końca nie widać, a z której kpią łotry i kanalie.
Trzeba mieć jednak nadzieję, że kiedyś, gdy nasza stanie się do zniesienia, to pani Hanka poczuje tę prawdziwą, o której dziś nie ma pojęcia.
Komentarze