syzyfoptymista syzyfoptymista
725
BLOG

Czepiam się – wolno mi! Państwowa nie narodowa!

syzyfoptymista syzyfoptymista Sport Obserwuj notkę 26

 

Czepiam się, bo jestem czepialska. W upał szczególnie. Mam prawo i wolno mi, tak jak innym, chociaż ja i tak nie czepiam się totalnie, tylko okazjonalnie.

A okazją są ME w piłce nożnej rozgrywane we Francji - dla naszej drużyny narodowej, póki co, bardzo pomyślne. O właśnie – narodowej! Bo Polacy, trzeba przyznać, wystawili drużynę narodową – świetnych facetów, którzy, jak daje się zauważyć, łyknęli patriotycznego bakcyla od naszych kibiców. Serce rośnie, gdy się patrzy na naszą drużynę podczas grania hymnu państwowego, kiedy to nasi piłkarze śpiewają hymn wraz z publicznością. Są w tym wyjątkowi, szczególnie na tle innych drużyn.

W tym miejscu chcę zaznaczyć, że oglądam mecze tylko polskiej reprezentacji, ponieważ mało mnie interesuje rywalizacja pozostałych drużyn – ja po prostu muszę mieć komu kibicować, a czy wygra Anglia, Francja czy Portugalia, jest mi wszystko jedno, no, byle nie obecni mistrzowie świata:) Finał z ich udziałem obejrzę na pewno:)

Ale, ad rem! Zatem, oglądając mecze naszej reprezentacji, miałam okazję przyjrzeć się również ich rywalom, a to, co zaobserwowałam zainspirowało mnie do napisania tego tekstu.

Muszę przyznać, że szczególne wrażenie wywarły na mnie reprezentacje Niemiec i Szwajcarii, i to nie ze względu na wyjątkowe umiejętności, ale dlatego, że w ich skład wchodzą reprezentanci różnych nacji i to w liczbie mnogiej. W drużynie szwajcarskiej było to widoczne szczególnie – miała w swoim składzie tylko trzech rodowitych Szwajcarów (podaję za sprawozdawcą sportowym)!

Wiem, że zaraz znajdą się tacy, którzy zarzucą mi czepialstwo szowinistyczne, nacjonalistyczne, ksenofobiczne czy nawet faszystowskie. Mają prawo – im upał też doskwiera, zresztą czepiają się znacznie częściej, nawet w upał, którego nie ma:) A ja przecież mam rację, bo faktem bezspornym jest, że drużyn stricte narodowych jest obecnie niewiele, o ile takie w ogóle są, poza reprezentacją Polski (ze względu na wspomniany upał nie chce mi się zgłębiać tematu).

Wiem też, że za moment ktoś zarzuci mi hipokryzję i przypomni, że my też mieliśmy swojego Olisadebe, czy innego Brazylijczyka, dlatego wolę zrobić to sama. Było, minęło, nie wiem czy bezpowrotnie, ale to niczego nie zmienia – bo temat dotyczy wszystkich.

Reasumując - w czasach powszechnej globalizacji, migracji ludów, gdy państwa stają się zlepkiem różnych narodów, jest oczywistym, że ich reprezentacje sportowe również będą różnorodne narodowościowo, ale właśnie dlatego nie powinno się mówić o reprezentacjach narodowych, tylko państwowych. Przecież hymn też jest państwowy.

... no cóż, tak to jest z czepialskimi „nacjonalistycznymi kibicami”, którzy zamiast komentować finezyjne gole (brawo Szwajcar – gol turnieju!), szukają dziury w całym:)

 

Kończąc, chcę pogratulować naszym piłkarzom awansu do ćwierćfinału ME i przestrzec przed zbyt ekspresyjnym demonstrowaniem niemodnego patriotyzmu.... ale ja pokochałam Was za to:)

Mam nadzieję, że na długo, nawet jak wrócicie przed czasem:)

 

 

Syzyfoptymista

 

 

A tak było po meczu.....
 

 

 

Large Visitor Globe

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport