syzyfoptymista syzyfoptymista
4468
BLOG

Kościół chce wysadzić rząd Prawa i Sprawiedliwości?

syzyfoptymista syzyfoptymista Polityka Obserwuj notkę 303

Myślę, że to pytanie stawia sobie wielu z nas, w większości zwolenników i wyborców Prawa i Sprawiedliwości, a powód jest oczywisty – wracająca jak bumerang sprawa aborcji. Cały czas trzeba pamiętać, jak fatalnie ta sprawa przysłużyła się rządom PiS w latach 2005-2007, kiedy to ówczesny marszałek Sejmu z ramienia PiS – Marek Jurek, demonstracyjnie zrezygnował z członkostwa w PiS oraz funkcji marszałka po tym, gdy Sejm nie wprowadził do konstytucji zapisu o ochronie życia od poczęcia. Jurek postawił wówczas opcję rządzącą w bardzo kłopotliwej sytuacji. Odejście jego oraz kilku innych posłów przyczyniło się do osłabienia rządzącej koalicji, na pewno nie było bez wpływu na upadek rządu.

Dziś, po ośmiu latach wyniszczających rządów koalicji PO-PSL, po z trudem wygranych wyborach oraz trudnych początkach rządów PiS, który stara się wywiązać z obietnic wyborczych, podrzucanie mu przez Episkopat oraz organizacje pro-life, gorącego kartofla w postaci zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej uważam za bardzo szkodliwe, a w najlepszym wypadku nieprzemyślane.

Przystępując do krótkiego omówienia problemu, z góry chcę zaznaczyć, że pomimo iż nie jestem gorliwą katoliczką, jestem przeciwko aborcji, ale nie uważam, by obecne zapisy w tej sprawie były zbyt łagodne i wymagały szybkiego zaostrzenia, bo przesłanek ku temu zwyczajnie nie ma.

Uważam, że obecnie obowiązująca ustawa antyaborcyjna z 1993 roku, nazywana kompromisową, zgodnie z którą aborcję można przeprowadzić:                         

- gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej

- jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu

- lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego, np. gwałtu

jest dobrym rozwiązaniem, bowiem wyklucza tzw. aborcję na życzenie.

Wg mnie, trudno jest zaostrzyć przepisy, które w zasadzie nie pozwalają na łatwe aborcje, bo czy można np. odrzucić punkt mówiący o zagrożeniu życia kobiety ciężarnej? Nie, na pewno nie, bo nie można stawiać na szali życia przyszłej matki i życia nienarodzonego, bo kto podjąłby się „wyceny” czyje życie jest więcej warte, etyk, lekarz czy ustawodawca? A może Kościół, skoro forsuje tę inicjatywę? Podobnie jest w przypadku nieodwracalnego upośledzenia płodu, chociaż w tym przypadku można pokusić się o skonkretyzowanie przypadków określanych jako ciężkie i nieodwracalne upośledzenie. Tu, lekarze, etycy i Kościół powinni szukać porozumienia, bo ta sprawa może budzić wątpliwości. Przypadek trzeci, niezwykle drastyczny - ciąża w wyniku gwałtu, czy kazirodztwa -  powinien być pozostawiony do decyzji kobiety, często młodej dziewczyny, ponieważ jest to sprawa niezwykle delikatna, mogąca mieć wpływ nie tylko na zdrowie kobiety zarówno fizyczne, jak i psychiczne, ale może mieć wpływ na jej dalsze życie, często może prowadzić do ciężkich depresji oraz prób samobójczych.

Myślę, że zwolennicy zaostrzenia przepisów antyaborcyjnych nie odbiorą moich słów jako herezje. Uważam, że tam, gdzie sprawa dotyczy nie tylko życia poczętego, ale również życia i zdrowia kobiety, decyzje muszą być bardzo wyważone, bo każde życie jest bezcenne i żadne przepisy nie powinny decydować, które jest ważniejsze.

Właśnie dlatego, że sprawa aborcji w naszym kraju jest dobrze rozwiązana, nie uważam, że moment podgrzania tego tematu ponownie, jest odpowiedni. Wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę w jak trudnych warunkach przyszło funkcjonować nowemu rządowi. Rząd, który codziennie ma do czynienia z destrukcyjną, totalną opozycją oraz „obrońcami demokracji”, który boryka się z niezałatwioną sprawą TK,  i w tych warunkach stara się realizować swoje obietnice wyborcze, dostaje w prezencie od Episkopatu Polski temat aborcji. Nie wiem, czy Kościół w Polsce zajmuje się tylko ochroną życia poczętego, czy tę sprawę, zawsze budzącą kontrowersje, uważa za najważniejszą, szczególnie w tak trudnej sytuacji i to na początku rządów PiS. Czy zapomniał już, jak fatalny skutek przyniosła ta sprawa podczas poprzednich rządów koalicji, którą tworzył PiS. Znamienne jest stwierdzenie Marka Jurka dla „Rzeczpospolitej” -  Mam nadzieję, że dziś kierownictwo PiS nie popełni ówczesnych błędów.

No cóż, wg mnie, to Marek Jurek oraz polski Episkopat popełniają po raz drugi ten sam błąd, traktując priorytetowo sprawę nowelizacji ustawy antyaborcyjnej, nie uwzględniając przy tym opinii społeczeństwa oraz warunków, w jakich przyszło funkcjonować rządowi PiS. Chciałabym, by pamiętali, że PiS wygrał wybory na fali sprzeciwu wobec minionych rządów oraz obietnicy naprawy państwa i realizacji swojego programu wyborczego, w którym sprawy zaostrzenia prawa antyaborcyjnego nie było. Kościół w Polsce oraz wszelkie organizacje pro-life, forsując swoje postulaty w tej sprawie, doprowadzają do społecznych sprzeciwów nie tylko lewackich organizacji feministycznych, ale również do niezadowolenia zwykłych ludzi, a to wszystko obraca się przeciwko nowemu rządowi.

Stąd moje pytanie, czy Kościół w Polsce chce wysadzić rząd Prawa i Sprawiedliwości?

 

Syzyfoptymista

 

 

Large Visitor Globe

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka