Jak się bawić, to się bawić. Mohery też mają poczucie humoru, a jak trzeba, równie „wyrafinowane” jak nasi rodzimi ciele-bryci, na czele z trefnisiem Stuhrem-juniorem, który swoje (poczucie humoru?) wyssał z mlekiem…. hm… chyba swojego tatusia – wychodzi, że byka z rodowodem rasy czerwonej. Okazuje się, że cielątko odziedziczyło geny po tatusiu w stu procentach, albo nawet go przeskoczyło.
Tatuś, jakby nie było, ciele-brytą jest od niedawna, bo za jego czasów artyści byli artystami, a nie ciele-brytami, stąd i poziom artystyczny był na poziomie ludzkim, a nie ciele-bryckim, a reakcją na żarty czy skecze kabaretowe był śmiech, a nie rechot. Wtedy, w czasach komuny, artyści, szczególnie kabaretowi, chcący uniknąć cenzury, musieli wykazać się nie lada kunsztem i finezją. Prezentowali humor dość wyrafinowany, ale i widownia była wówczas na odpowiednim poziomie, a przyszli ciele-bryci, chwała Bogu, dopiero się rodzili.
Obecnie, co było widać po reakcjach widowni podczas gali rozdania Polskich Orłów, zarówno sami ciele-bryci, jak i ich fani, nie mają pojęcia o wyrafinowaniu, oczywiście mam na myśli gust i humor. Do nich trafia przekaz o konstrukcji cepa, ale czego można oczekiwać po środowisku pustaków i miernot intelektualnych, ignorantów, pseudoartystów nieznających zarówno historii własnego kraju, jak i realiów w których żyją, dla których patriotyzm i polskość to nienormalność - coś, co skłania jednie do niepohamowanego rechotu. Oni bez najmniejszych zahamowań wyśmieją to wszystko, co dla innych ludzi jest niemal świętością, albo tragedią.
Ich hermetyczny światek rządzi się swoim kodeksem i swoimi prawami – poprawnością szeroko pojętą, która ma im gwarantować dobre samopoczucie i poczucie bezpieczeństwa w grupie, oczywiście wg ich ciele-bryckiego kodeksu, który z żadnymi zasadami ani normami nie ma nic wspólnego.
Gdyby było inaczej, ciele-bryta Stuhr-junior, po kompromitującej wpadce medialnej podczas rozdania Polskich Orłów, gdzie błysnął swoim „finezyjnym” humorem, wygłaszając słynny już tekścik:
Przyszedłem do państwa ogłosić najlepszą aktorkę drugiego sortu...planu. Chciałbym być dobrze zrozumiany. Aktorzy drugiego planu to nie jest jakiś armia artystów wyklętych...przeklętych. Aktor drugiego planu to nie jest ktoś, kto gdzieś tam się wałęsa...pałęta! Aktor i aktorka drugiego planu to nie jest ktoś, na czym stoi film jak na oponce...opoce. Przepraszam, bo miało być poważnie, a państwo mają tu polew.
jak najszybciej skorzystałby z okazji, by przeprosić za swój niefortunny występ, szczególnie na imprezie tej rangi. Ale, żeby tak się zachować potrzebna jest refleksja, pokora, przyzwoitość i zwyczajne dobre wychowanie oraz elementarna kultura, nie mówiąc o empatii w stosunku do osób, które poczuły się dotknięte jego występem, nie bez powodu przecież.
Ponieważ ciele-bryta Stuhr nie jest zdolny do podobnych zachowań, ani nie jest obdarzony żadną z wymienionych cech, nie może dziwić jego reakcja na krytykę, z jaką się spotkał po swoim medialnym popisie. Tym razem, trefniś bezczelnie usprawiedliwia swój wyskok, posuwając się do kuriozalnej argumentacji:
*********************************************************************************
Przewrotność i bezczelność doprawdy godna podziwu, ale w pewnym sensie zrozumiała. Przecież przeprosiny byłyby przyznaniem się do błędu, a tym samym ośmieszeniem ciele-bryckiej gawiedzi, która bezrefleksyjnie rżała z prostackich żartów młodego chamusia, który chyba zachłysnął się własnym geniuszem. Po jego przeprosinach, wyszłaby na kompletnych idiotów, a w zbiorowe przeprosiny nie wierzę i nie spodziewam się.
Przykre i znamienne jest to, że nawet komuna nie potrafiła zabić w ludziach wrażliwości i dobrego smaku, a dziś, wszechobecny konsumpcjonizm wielu ludziom, szczególnie tym z kręgów ciele-bryckich, pozwolił zapomnieć o tym wszystkim, co jest istotą człowieczeństwa.
http://wpolityce.pl/gwiazdy/284469-zamiast-przeprosic-za-skandaliczne-zarty-stuhr-atakuje-od-lat-tupolewami-i-wykletymi-wycieracie-gebe-zbijajac-polityczny-kapital
Syzyfoptymista
