syzyfoptymista syzyfoptymista
1114
BLOG

Na co stać, a na co nie stać Lecha Wałęsę?

syzyfoptymista syzyfoptymista Polityka Obserwuj notkę 61

 

Za sprawą zmarłego gen. Kiszczaka, ostatnie dni obfitują w wydarzenia, których nikt się nie spodziewał. Oto z szafy Kiszczaka wysypały się akta dotyczące TW „Bolka”, które obalają ostatecznie mit i legendę przywódcy „Solidarności”. Co prawda późno, ale lepiej późno niż wcale.

Nie ukrywam, że pomimo znużenia całą sytuacją z Wałęsą w roli głównej, z coraz większym zainteresowaniem oczekuję, co kolejne, już nie dni, ale godziny i minuty przyniosą. I wcale nie mam na myśli nowych dokumentów z teczek Kiszczaka, które mogą jeszcze ujrzeć światło dzienne, ale kolejne oświadczenia, produkowane przez TW „Bolka” z coraz większą częstotliwością.

Zdawać by się mogło, że te oświadczenia powinny przybliżać Wałęsę do wybrnięcia z sytuacji, z której łatwego wyjścia nie ma, a tymczasem Wałęsa, z każdą godziną pogrąża się coraz bardziej. Raz, że jego tłumaczenia są coraz bardziej mętne, surrealistyczne, nielogiczne, prawie science fiction, a dwa, że forma owych oświadczeń kompromituje byłego prezydenta RP, obnażając jego niewiedzę, brak wykształcenia oraz umiejętności posługiwania się poprawną polszczyzną.

Do tej pory byliśmy raczeni przez Wałęsę wypowiedziami, które czasami trudno było przetłumaczyć z naszego na polski, albo inny język, dziś mamy okazję zobaczyć, jak nasz noblista posługuje się piórem, tzn. klawiaturą. Ta sytuacja obnażyła byłego prezydenta bez reszty. Oto widzimy zagubionego, nieporadnego, miotającego się w bezsilności człowieka, który w swoich oświadczeniach obliczonych na naiwnych, popełnia mnóstwo szkolnych, podstawowych błędów gramatycznych, ortograficznych, stylistycznych i interpunkcyjnych. Sytuacja jest żałosna i kompromitująca Lecha Wałęsę.

Do tej pory myślałam, że Wałęsa, który jako były prezydent, otrzymujący środki na swoją kancelarię, zatrudnia jakiegoś współpracownika – sekretarza, kogoś, kto miałby pieczę nad jego radosną twórczością, kogoś, kto pomagałby mu w redagowaniu jego złotych myśli. Tymczasem okazuje się, bo dzieje się to na naszych oczach, że Wałęsa jest sam, sam jak palec, bo oprócz „kapciowego”, który prawdopodobnie reprezentuje poziom zbliżony do Wałęsy, nie ma wokół siebie nikogo, kto pozwoliłby mu uniknąć wpadek i kompromitacji. A kompromitując siebie, kompromituje nas - Polaków, bo występuje jako były prezydent RP.

W tej sytuacji trudno nie zapytać o przyczynę tego stanu rzeczy, o to czy Lecha Wałęsę nie stać na zatrudnienie w swoim biurze pomocy – sekretarza, osoby odpowiedzialnej za jego medialne oświadczenia, przynajmniej te w formie pisemnej?

A jeżeli Wałęsy nie stać na zorganizowanie sobie biura w celu zapewnienia sobie komfortu, chociażby psychicznego, to czy stać go będzie na uderzenie się w piersi i przyznanie do współpracy z bezpieką, bo przecież fakty są niepodważalne?

 

 

Syzyfoptymista

Large Visitor Globe

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka