syzyfoptymista syzyfoptymista
2254
BLOG

„Nie z takimi wygrywałem, więc wygramy i tym razem….”

syzyfoptymista syzyfoptymista Polityka Obserwuj notkę 55

„Nie tacy mnie straszyli i nie z takimi wygrywałem, więc wygramy i tym razem” – to słowa, jakie prezydent RP - Bronisław Komorowski, skierował do ludzi, którzy w Koszalinie przywitali go gwizdami i nieprzychylnymi okrzykami, w rodzaju „gdzie jest szogun”, „wejdź na krzesło”, „co z kwotą wolną od podatku”, czy „do domu, do domu”.

Jak widać, Bronisław Komorowski, który coraz częściej zaczyna odczuwać nieprzychylność ludzi oczekujących go w miejscach spotkań, nie potrafi sobie poradzić z tą mało komfortową sytuacją, co przejawia się w jego nieprzemyślanych i niefortunnych reakcjach.

Prezydent, którego hasłem wyborczym jest zgoda i bezpieczeństwo, nie jest w stanie ukryć pogardy, którą ma dla swoich przeciwników. Bo czym, jeśli nie pogardą, a nawet zastraszaniem są słowa, które padły w Koszalinie: „nie tacy mnie straszyli i nie z takimi wygrywałem, więc wygramy i tym razem”? A może pan Komorowski miał na myśli pacyfikację warchołów i wichrzycieli, którzy mają czelność zakłócać jego spotkania?

A swoją drogą, czy komuś, kto mówi o zgodzie, nie przydałoby się trochę pokory i jednak dyplomacji, gdyż polityk tej rangi, powinien umieć wybrnąć z każdej, nawet najtrudniejszej sytuacji.

Okazuje się, że zaskoczony  Komorowski nie radzi sobie zupełnie, wszak kampania prezydencka miała być tylko formalnością, a nie przykrymi, pełnymi niespodzianek potyczkami z wyborcami.

Myślę, że z tej nieciekawej sytuacji jest jednak pewne wyjście. Może lepiej by było, gdyby prezydent, dla własnego spokoju, zgody i bezpieczeństwa, zdał się wyłącznie na 17 bronkobusów, które nawet puste, są witane w wielu miastach z honorami, szczególnie przez działaczy Platformy, a nawet radnych, którzy przerywają obrady, by je powitać z czołobitnością godną kraju Kim Dzong Una, czy innego Kima.

W końcu takiemu bronkobusowi, nawet pojedynczemu, nic nie grozi, nikt go nie wygwiżdże, nie wybuczy, krzesła mu nie podstawi, czytać nie każe, co najwyżej ostrzela z paintballa.

W takich warunkach i o zgodę będzie łatwiej, a i bezpieczeństwo będzie stuprocentowe.

Jednym słowem – komfort! I tak ma być, bo przecież kampania prezydencka powinna być przyjemnością….. zwłaszcza, że miała być formalnością.

 

Syzyfoptymista

http://www.gk24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20150317/KOSZALIN/150319715

 

Large Visitor Globe

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka