Nie wiem dlaczego, ale w ciemno mogę powiedzieć, że dziś na salonowej liście notek jest kilka na temat gender. Właściwie to wiem, dlaczego mogę tak powiedzieć. Dlatego mianowicie, że od paru tygodni, tak jest codziennie. Wielu z piszących na S24 ma nieodpartą potrzebę zabrania głosu na ten temat. Tak naprawdę, to nie wiem, czemu to ma służyć. Niektórzy z grubsza, a inni dość dogłębnie, temat poznali. Wałkowanie sprawy wynaturzeń i dewiacji, nagłaśnianie jej, wybitnie służy chorej ideologii gender i jej propagatorom. Muszę przyznać, że na widok słowa gender robi mi się już niedobrze, zresztą na widok propagatorów tej ideologii, jeszcze bardziej. Czy nie lepiej przestać pompować ten temat, bo wbrew pozorom, nawet krytyczne i racjonalne opinie, sprawiają, że ta chora ideologia wchodzi do codziennej debaty i naszego życia i kto wie, może przez przypadek zainteresować kogoś, kto do tej pory o tym nie myślał.
Dlatego proponuję przestać pisać o gender! Stop wynaturzeniom i dewiacjom! Stop gender!
W przeciwnym wypadku będę potrzebowała leków na mdłości.
